Rok 2020 zdecydowanie zapisze się w historii nagromadzeniem “ciekawych” wydarzeń, które pozwalają zakwestionować obecny status quo. Ma to miejsce zarówno na polu powszechnego poczucia bezpieczeństwa w krajach Zachodu, jak i ustalonych porządków polityczno-społecznych. Również na gruncie rodzimym dzieje się wiele. Coraz częściej podkreślana jest siła kobiet będąca motorem wielu zmian. I choć dla wielu gesty sprzeciwu organizowane przez środowiska kobiece są wciąż trudne do zrozumienia czy zaakceptowania, to przecież należą one do przyjętego porządku walki w obronie własnej godności. Sprzeciw ten jest konieczny, jeśli naruszane są granice naszej wolności, a jego siła powinna być współmierna do ataku.
Feminizm ze swoją walką o równość płci – ekonomiczną, polityczną, społeczną oraz symboliczną – nie jest wcale nowym wynalazkiem. Samo pojęcie jest ostatnio mocno demonizowane i identyfikowane jedynie z radykalnymi gestami aktywistek. Gestami niezwykle ważnymi dla wprowadzenia zmiany, ale przecież nie jedynymi wyznacznikami tej postawy. Tym wpisem chcę przypomnieć, że siła kobiet jako temat była obecna już w tekstach biblijnych i antycznych. Stamtąd też, jako wzór do naśladowania, została przejęta przez sztukę kształtującą świadomość odbiorców. Pokusiłam się o krótki i subiektywny wybór dzieł poruszających ten niezwykle obszerny temat.
Walka o godność
O postaci Timoklei raczej nie usłyszymy w szkole. Wspomina o niej Plutarch w biografii Aleksandra Wielkiego. Timoklea należała do arystokratycznego rodu w Tebach, jej bratem był dowódca wojsk greckich, który poległ w walkach z Macedończykami. Kiedy do jej rodzinnego miasta wkroczyły wojska nieprzyjaciela kobieta, tak, jak i pozostali mieszkańcy, doświadczyła przemocy. Do jej domu wtargnęli żołnierze, a ich dowódca zgwałcił ją. Kobieta dokonała na nim zemsty, nie bacząc na konsekwencje. Skłamała, że na dnie studni w przydomowym ogrodzie ukryte są rodowe skarby. Dowódca wiedziony chciwością chciał je stamtąd wydobyć. Kiedy pochylał się ponad cembrowiną, Timoklea wepchnęła go do studni i zasypała gradem kamieni.
Elisabetta Sirani, malarka i założycielka szkoły artystycznej dla kobiet w Bolonii, wybrała tę scenę na temat swojego obrazu. Jako inspirację wykorzystała rycinę wykonaną przez Matthäusa Meriana starszego, modyfikując jednak szczegóły kompozycji. Merian umieszcza wydarzenie w eleganckim ogrodzie, odgrodzonym od miasta wysokim murem. Ukazuje moment, gdy ciało żołnierza wpada do otworu studni nie napotykając żadnego oporu, a bohaterka podtrzymuje jedynie jego nogi.
Kobiece spojrzenie
Siriani zmieniła nieco okoliczności tego wydarzenia. Zamiast głębokiej perspektywy ogrodu tłem jest monochromatyczna ściana muru znajdującego się tuż za plecami Timoklei. Dzięki temu scena nabiera monumentalizmu, wzrok widza skupia się jedynie na grupie postaci. Mężczyzna, na którym bohaterka bierze odwet, nie jest bezwolny jak u Meriana. Widzimy, jak zapiera się jedną ręką o cembrowinę, na jego twarzy maluje się zaskoczenie. Kobieta ma skupiony wyraz twarzy, cały ciężar ciała opiera na prawej ręce, którą wpycha przeciwnika w otwór studni, podtrzymując jednocześnie drugą stronę jego ciała, by zminimalizować jego opór. W tym ujęciu podkreślona jest siła Timoklei i determinacja w osiągnięciu celu. Nie ma mowy o przypadku.
Timoklea zadbała o siebie i ochroniła swoich domowników. Jak dowiadujemy się z dalszej części tej opowieści, Aleksander Wielki ułaskawił ją i jej dzieci, uznając, że postąpiła słusznie. Nie bez znaczenia było jej arystokratyczne pochodzenie i szacunek wobec jej zmarłego brata. Niemniej jednak Timoklea zadziałała wbrew temu, co uznawane było za właściwe niewiastom i wywalczyła sobie w ten sposób poszanowanie swojej godności.
Walka z tyranem
Jael pojawia się w Księdze Sędziów w Starym Testamencie (Sdz 4: 17-22). Niewiele o niej wiadomo ponad to, że należała do nomadycznego plemienia Kenitów i była żoną mężczyzny o imieniu Cheber. Jej lud pozostawał w pokojowych stosunkach z Kananejczykami, do których należał wódz Sisera. Władca Kanaanu przez dwadzieścia lat utrzymywał despotyczną władzę nad Izraelitami. Wyzwolenie miało im przynieść dopiero zwycięstwo Baraka nad oddziałami dowodzonymi przez Sisera oraz czyn Kenitki. Sisera po przegranej bitwie, szukał schronienia pośród jej ludu. Jael jako pierwsza zaproponowała mu gościnę w swoim namiocie, jednak kiedy zasnął, przebiła mu skroń za pomocą młotka i palika do mocowania namiotu.
Artemisia Gentileschi wybrała ten moment jako temat swojego obrazu. W tej interpretacji wydobyta została mimowolna intymność pomiędzy skulonym ciałem śpiącego Sisery, a pochyloną nad nim Jael. Kobieta przyklękła tuż obok niego, jej obszerna suknia układa się tak, jakby wojownik ufnie zasnął na jej kolanach. W rzeczywistości za chwilę przebije mu skroń metalowym palikiem. Malarka gra tu z wartościami z założenia przypisywanymi kobiecie – opiekuńczością i delikatnością. Potęguje tym zaskoczenie widza, który odkrywa, że bohaterka nie pochyla się z czułością nad śpiącym mężczyzną, a w skupieniu mającym pozbawić go życia.
Inaczej zbudował dynamikę tej relacji wenecki malarz Jacopo Amigoni. Sisera z łysiejącą głową śpi znużony wsparty na ramieniu, a młodziutka i ponętna Jael pochyla się nad nim gotowa do uderzenia. Tematyka siły kobiet często budziła w artystach potrzebę wprowadzenia podtekstu erotycznego, jak w tym wypadku należy rozumieć wyeksponowanie wdzięków Jael. Amigoni jednak nie odbiera jej przy tym sprawczości – jej twarz wyraża skupienie i determinację, niezbędne do wykonania zadania.
Jael jako przykład
W renesansie Jael postrzegana była jako przykład tyranobójczyni. Jej uczynek pozwolił Izraelitom zrzucić jarzmo niewoli, co zostało przepowiedziane przez prorokinię Deborę. Izraelicki dowódca Barak może i rozgromił wojska Kananejczyków, jednak ostateczne zwycięstwo możliwe było dzięki działaniu Jael. Należy przyjąć, że oprócz współczucia wobec uciśnionego narodu, kierowała nią racjonalna kalkulacja i potrzeba zapewnienia swojemu ludowi bezpieczeństwa. Sisera był poszukiwany przez wrogie mu wojsko, stanowił zatem śmiertelne zagrożenie dla wszystkich udzielających mu schronienia. Jego zgładzenie zapewniało bezpieczeństwo obu stronom.
Siła współpracy – Judyta i Abra
W obronie swoich pobratymców stanęła również Judyta, którą znamy głównie za sprawą obrazów Artemisii Gentileschi. Judyta była bogatą i powszechnie szanowaną wdową mieszkającą w Betulii. Kiedy jej miasto oblegały wojska asyryjskie, a szanse na ich odparcie malały, Judyta postanowiła rozwiązać problem wedle własnego pomysłu.
Udała się do obozu wroga ubrana w kosztowne szaty i ozdoby pod pozorem oddania się pod opiekę wrogich wojsk. Nie poszła tam jednak sama, towarzyszyła jej służąca Abra. Odegrała ona ważną rolę w tym co się wydarzyło. Artemisia ukazała scenę zabójstwa Holofernesa jako wspólny wysiłek obu kobiet. Oglądając obraz przez moment nawet można się zawahać, która z bohaterek trzyma miecz. Abra całą siłą swojego ciała napiera na leżącego mężczyznę, unieruchamiając jego ręce i jednocześnie odpierając atak. Judyta w tym czasie niewprawną dłonią próbuje odciąć mu głowę.
Artystka sportretowała również inny epizod tej historii, mający miejsce niedługo po zabójstwie. Obie kobiety muszą jak najszybciej wydostać się z żołnierskiego obozu, uciekają pod osłoną nocy, jednak najwyraźniej słyszą w ciemności czyjeś kroki. Obie czujnie odwracają głowy, Judyta trzyma dłoń na ramieniu Abry. Ten gest wiele mówi o ich relacji – działają wspólnie, Judyta czuje jednak odpowiedzialność za swoją służącą, w końcu to jej decyzja naraziła ją na niebezpieczeństwo. Abra nie wygląda jednak na przerażoną, z wprawą trzyma kosz niezrażona jego zawartością. Obie mają ważny wkład w wydarzenia tej nocy i są tego świadome.
Gerrit Pietersz. zaproponował jeszcze inne odczytanie wzajemnej relacji między panią a jej służącą. Na jego obrazie z Rotterdamu Abra jest starszą kobietą, z rozwagą i mądrością spoglądającą w kierunku widza. Judyta za to ma twarz młodziutkiej dziewczyny, dopiero wchodzącej w dorosłość. Emocje zaróżowiły jej policzki, ucieka wzrokiem, być może niedowierzając jeszcze w to, co wydarzyło się przed chwilą. Nie spogląda na głowę Holofernesa, którą wkłada do worka trzymanego przez służącą. Na drugim planie ukazane zostały postaci obu kobiet, jak zmierzają ku rodzinnemu miastu, omijając żołnierzy śpiących na warcie.
Czego uczy nas historia Judyty i Abry
Historia zwycięstwa Judyty to dowód na konieczność współpracy pomiędzy kobietami. Jej samej nie udałoby się zrealizować niebezpiecznego planu, umożliwiła to dopiero obecność Abry. Wspólnie stawiły czoła niemożliwemu i obroniły swoich pobratymców.
Wszystkie bohaterki tego wpisu ceniono w historii za walkę za to, co uznawały za słuszne, nie wahały się przed użyciem środków niezbędnych do osiągnięcia celu. Dziś zdecydowanie zbyt drastycznych, jednak w historiach antycznych czy biblijnych regularnie stosowanych przez męskich protagonistów.
Visits: 103
Ale Cię wspaniale czytać! Super, że coś nowego wrzuciłaś, tęskniłam
Ależ mi miło! Przepraszam, że odpowiadam z opóźnieniem, ale nie zawsze ogarniam komentarze :O Wszystkiego dobrego w nowym roku 2021!
Siła Kobiet, to wspaniałe opracowanie trafiające w sedno pozycji kobiet na przestrzeni lat!
Dziękuję! <3