Między cesarzem a sułtanem

Badisches Landes Museum w Karlsruhe święci swoje setne “urodziny” pyszną wystawą “Keiser und Sultan” poświęconą historii walk pomiędzy europejskim cesarzem a tureckim sułtanem w XVII wieku w sercu Europy, czyli na terenach Węgier, Siedmiogrodu i Półwyspu Bałkańskiego. Pretekstem do jej zorganizowania była przechowywana na miejscu kolekcja łupów wojennych przywiezionych przez margrabiów badeńskich. Uzupełniły ją przedmioty pożyczone z Drezna, Budapesztu, Wiednia czy Krakowa. 

Badisches Landes Museum w Karlsruhe

Wystawa podzielona jest na kilka części, przybliżających tak kulturę dworu sułtana, jak i aspekt militarny spotkania z cesarstwem habsburskim. Należne miejsce zyskali wodzowie ważni w wojnach tureckich – Eugeniusz Sabaudzki oraz Ludwik Badeński zwany Türkenlouis, szczególnie bliski Karlsruhe. Ważną częścią jest także ukazanie okoliczności odsieczy wiedeńskiej. Niezwykłe wrażenie robi rozpięty namiot zdobyty przez Jana III Sobieskiego (zbiory Wawelu), a także elementy uzbrojenia husarskiego, w tym skrzydła i nakrycia głowy.

Niebieski namiot, Zamek Królewski na Wawelu, ©Uli Deck

Wszystkim, którzy nie są miłośnikami szczęku oręża i łatwego podziału na dobrych i złych szczerze polecam zwiedzanie wystawy z audioprzewodnikiem. Zazwyczaj unikam ich wypożyczania, bo zbytnio wydłużają czas oglądania i nie pozwalają mi skupić się na detalach. Zrobiłam jednak wyjątek, bo obawiałam się braku tłumaczeń na angielski, co przy tak złożonym temacie “zabiłoby” dla mnie wystawę. Szybko okazało się, że nagrane treści tworzą unikatowy sposób rozumienia ekspozycji.  Nie znajdował on w pełni odzwierciedlenia w suchych tekstach wprowadzających do kolejnych części wystawy, niezależnie od tego, że miały angielskie tłumaczenia.

Portret Heleny Zrinskiej, pierwsza poł. XVIII w., Węgierskie Muzeum Narodowe

Przysłuchiwałam się rozmowie Heleny Zrinskiej (Ilony Zrínyi) i niemieckiego pisarza (nie spisałam jego nazwiska), który przybył do Konstantynopola przeprowadzić wywiad z jej mężem Imre Thökölym, zwaśnionym z cesarzem i wygnanym przywódcą powstania kuruców na Węgrzech. Obie postaci prezentowały odmienne spojrzenie na wojny tureckie, w tym bitwę o Wiedeń i późniejsze zdobycie Budy. Ów pisarz prezentował habsburski punkt widzenia – potępiający islamskich okrutników, posługujący się obraźliwymi schematami i stawiający siły Habsburgów w roli wyzwolicieli Węgier (łącznie z Siedmiogrodem i Bałkanami). Helena urodzona na Chorwacji i pochodząca ze znamienitego rodu szlacheckiego, prezentowała bardziej zniuansowane spojrzenie. Z jej perspektywy oba mocarstwa – Habsburgowie i Osmanowie – były zagrożeniem dla wolności jej rodzinnych ziem, ale to rządy osmańskie umożliwiały lepszą okazję do rozwoju dla jej mieszkańców. Stąd też wynikało sprzymierzenie się jej i jej męża z sułtanem w powstaniu przeciwko cesarstwu i będące tego konsekwencją – wygnanie do Konstantynopola. 

Część wystawy poświęcona janczarom, instalacja z derwiszami oraz naczynie na wodę dekorowane fragmentem poematu lub Koranu.

Z dużą przyjemnością słuchałam tego dwoistego spojrzenia na kwestię zagrożenia Islamem, które jest aktualne również dziś. Z jednej strony – pełne niechęci i lęku opisy opowiadającego się za cesarzem niemieckiego pisarza, z drugiej – zdroworozsądkowy komentarz Zrinskiej, która osobiście znała władców osmańskich i potrafiła wskazać zarówno wady, jak i zalety ich rządów. Prześmiewczo też odnosiła się do stosowania określeń “orientalne” wobec złotnictwa z Siedmiogrodu (obecnego na wystawie), które zapożyczało elementy dekoracji ze sztuki osmańskiej. Było jednak wytworem rodzimym, europejskim, a nie dalekowschodnim. Pikanterii temu starciu dodaje fakt, że Helena była katoliczką.

Pokrowiec na łuk i strzały, wyrób z Siedmiogrodu, 1627 ©Badisches Landes Museum

I to właśnie dzięki tej fikcyjnej wymianie zdań wystawa tak bardzo mi się spodobała. Pozwoliła mi dostrzec zarówno złożoność imperium osmańskiego w czasach sprzymierzonego z cesarzem Sobieskiego, jak i unikatowy charakter terenów, które określano mianem przedmurza chrześcijaństwa, a które de facto stały się jego zakładnikiem i ofiarą.

Szyszak karacenowy, k. XVII w., Zamek Królewski na Wawelu

Po więcej informacji i zdjęć polecam odwiedzenie strony muzeum (tylko po niemiecku niestety).

Jeśli interesują Was inne opowieści o wystawach polecam śledzenie kategorii wystawy.

Visits: 5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *